przejdź do treści

Do poczytania


„Słowa, słowa, słowa…”

Inspiracją do napisania tego artykułu była, przeczytana niedawno, książka Wita Szostaka (Dobrosława Kota), krakowskiego pisarza i filozofa. Powieść „Cudze słowa”, bo o niej mowa, jest interesująca pod względem treści i oryginalna w formie. Wyróżnia ją wykwintny język, którym autor opisuje ludzi, smaki i zapachy. W treść swojej opowieści wplata wiele cennych rozważań filozoficznych.
Niemniej jednak najcenniejsze dla mnie było to, że skłoniła mnie ona do wielu refleksji i pytań na temat cudzych słów, którymi opisują nas inni. Autor, przy pomocy cudzych słów, stworzył postać głównego bohatera. „Cudze słowa” należą do siedmiu różnych osób, pozostających w różnych relacjach z bohaterem, z różnych okresów jego życia, pochodzących z różnych środowisk, mających różne wykształcenie.
Należałoby oczekiwać, że wielość perspektyw powinna dać pełny obraz człowieka, ale tak się nie dzieje. W oczach różnych ludzi wydajemy się być zupełnie kimś innym. Może dlatego, że przed innymi odsłaniamy tyle, ile chcemy i każdemu co innego. Ponadto każdy z nas nie jest jednakowo ważny dla innych oraz budzi inne emocje. Czy więc nasz obraz stworzony z różnych narracji jest tym prawdziwym?
Zdarza się też często, że ludzie tworząc obraz drugiego człowieka wierzą, że jest prawdziwy, bez próby głębszych dociekań i ewentualnej weryfikacji tego obrazu.
Czy możliwe jest więc poznanie „ prawdziwego ja” drugiego człowieka?
Oprócz tego, każdy z nas jest tym, kim chcą go widzieć inni ludzie. Czasami stwarza siebie zupełnie kimś innym niż jest w rzeczywistości, a tak naprawdę żyje nie własnym, a cudzym życiem. Czy więc to nie my decydujemy na ile damy się poznać innym?
Ważne jest także to, że przez sposób opisywania innych dajemy się poznać my sami i ujawniamy prawdę o sobie, często nie zdając sobie z tego sprawy.
Bez względu na to, czy zechcemy odpowiedzieć sobie na te pytania, warto zapamiętać tę zasłyszaną, jakże niezwykle mądrą myśl „ Nie mogę przejmować się tym co mówią inni, bo innych jest dużo i każdy mówi co innego”.
„Cudze słowa” skłoniły mnie także do napisania kilku zdań o słowach dobrych i słowach złych, jakże ważnych w codziennym życiu. Każdy z nas używa tysięcy słów do komunikowania się z innymi, przekazywania informacji o tym, co dzieje się z nami i wokół nas. Słowa pomagają wyrażać nasze potrzeby i emocje, opisują ludzi, zjawiska, rzeczy. Przykłady zastosowania słów w naszym życiu można by mnożyć niemalże w nieskończoność. Wynika z tego, że słowa mają niezwykłą ważność i moc.
Słowa mogą nas doceniać, wzmacniać nasze poczucie wartości, pomagać, wspierać, przełamywać lęki, łagodzić spory, uzdrawiać relacje, dawać radość, wyrażać miłość, czułość, bliskość, przywiązanie. Każdy z nas łaknie dobrych i pięknych słów, każdemu są one potrzebne, wręcz niezbędne do życia. Pielęgnujmy więc w sobie każde otrzymane dobre słowo, a przede wszystkim nie żałujmy dobrych słów sobie i innym ludziom.
Słowa mogą także mieć negatywny wydźwięk; kpić, ośmieszać, poniżać, niszczyć. Przykładów słów złych i raniących nie trzeba przytaczać, bowiem słyszał je chyba każdy. Wypowiadają je najczęściej ludzie nieszczęśliwi, którzy nie chcą brać odpowiedzialności za swoje życie, nie chcą żadnych zmian, a za swoje niepowodzenia odpowiedzialność przerzucają na innych. Ich niezadowolenie z życia wyraża się także w słowach kierowanych przez nich do innych ludzi.
Wszystkie słowa, niezależnie jaką energię w sobie niosą, zmieniają naszą przyszłość. Jedno wypowiedziane słowo ma czasami większą siłę sprawczą niż czyn, bowiem „Jakie słowa, takie rzeczy, zdarzenia, myśli, wyobrażenia, sny i wszystko, nawet to, co na samym dnie człowieka.” (Wiesław Myśliwski).

                                                                                                             Grażyna Królczyńska


 



powrót na poprzednią stronę