przejdź do treści

Wydarzenia: Turystyka piesza ŁAZĘGI


Poznajemy Bierzwnik i okolice - 12.07.2019r.

Poznajemy  Bierzwnik i okolice  -  12.07.2019r.

 Na pociągiem zaplanowaną wędrówkę po Ziemi Choszczeńskiej wyruszyliśmy do Rębusza aby wędrować szlakiem turystycznym w kierunku jez. Bierzwnik. Aura postarała się o naszą kondycję zraszając nas delikatnym deszczem. Wędrowaliśmy wśród pięknej przyrody. Zachwycały nas potężne rozłożyste dęby i aromat roślinności okalającej czyściutkie, malowniczo położone na odludziu jezioro. Idąc wzdłuż brzegu dotarliśmy do pali będących pozostałością po „Spalonym Moście” łączącym kiedyś brzegi długiego (ok. 6 km) i wąskiego jeziora rynnowego. Cała okolica jest wyjątkowo czysta i pachnąca świeżością. Dalej wędrowaliśmy w kierunku miejscowości Bierzwnik, w której uwagę przyciągają starannie odnowione ceglane domy, stodoły i budynki gospodarcze. Główną atrakcją tej miejscowości jest XIII - wieczny pocysterski klasztor z wirydarzem i kościół.
O historii tych zabytków ciekawie opowiadała nam pani przewodnik, którą mieliśmy szczęście spotkać, ponieważ wieczorem rozpoczynały się tam obchody Dni na Cysterskim Szlaku. Później drogą prowadzącą przez łany złocistych zbóż zawędrowaliśmy do wsi Starzyce. Tam swoje „Szpakowe Gniazdo” uwił przyjaciel naszego łazęgowego kolegi Jurka. Zaplanowany krótki odpoczynek z pieczeniem kiełbasek przy ognisku przerodził się w bardzo serdeczne i sympatyczne przyjęcie. Gospodarze domu przywitali nas pięknie nakrytym stołem z pysznym ziarnistym chlebem, domowym smalcem i wielkim garem wspaniałego żurku. Pikanterii poczęstunkowi dodawały wyjątkowo dorodne winorośla, stare drzewa owocowe i kwitnące warzywa (ogórki i cukinie). Właściciele oprowadzili nas po odrestaurowanym zabytkowym domu i adaptowanym do swoich potrzeb budynku gospodarczym. Nawiązaliśmy z nimi serdeczny kontakt i czuliśmy się tam tak jak byśmy się znali już wiele lat. Do Szczecina wracaliśmy z przygodami, ponieważ „zabrakło” w pociągu prądu i koczowaliśmy godzinę pod Stargardem, ale dobre humory nas nie opuszczały.
W te piękne okolice musimy jeszcze kiedyś powrócić, aby okrążyć całe jezioro i zrewanżować się za serdeczną gościnę.
Tekst: Maria Majewska
Zdjęcia; Maria MajewskaA


Bierzwnik i boćki

Chwila oddechu



Gościna w Szpaczym Gnieździe


J. Bierzwnik

Łazęgi na czeronym szlaku

Praca bobrów

W drodze do Bierzwnika

Wirydarz w klasztorze cysterskim


powrót na poprzednią stronę